Sztuka wyhamowania życiowego pędu – dlaczego warto postawić na slow life?

Wyobraź sobie, że zawsze masz czas na wspólny posiłek w gronie rodziny i przyjaciół, nikt Cię nie popędza, gdy leżysz trzecią godzinę na kocu i wpatrujesz się w obłoki pomalutku przesuwające się po niebie, a wtulając się w ramiona ukochanej osoby, przy trzaskającym iskrami ognisku, zapominasz o patrzeniu na zegarek. Jest miło i niespiesznie, czas staje się pojęciem względnym, a ciało zupełnie naturalnie zaczyna harmonizować się z duchem. Z duchem slow life, bo właśnie tak – zdaniem coraz większej liczby ludzi – warto jest żyć.

Nie chodzi tu o zaklinanie rzeczywistości, unikanie obowiązków, przesuwanie w nieskończoność spraw, które wymagają załatwienia. Slow life to z pewnością nie lenistwo, czy brak odpowiedzialności. To alternatywna forma podejścia do życia, w którym jest czas na samorozwój, opiekę nad sobą, realizację swoich marzeń, potrzeb i celów, na świadome celebrowanie chwili – bo przecież właśnie z chwil ostatecznie składa się całe nasze życie.

Żyć w spokoju i bez pośpiechu – spróbuj ♥

Przyzwyczajony/a do codziennego pędu możesz zapomnieć, że to nie praca jest sensem Twojego życia, a godziny spędzone przed komputerem i tytuł pracownika roku chyba wcale nie jest tym, o czym z rozrzewnieniem będziesz opowiadać swoim wnukom, gdy już zasiądziesz na bujanym fotelu. Zwalniania tempa da się jednak nauczyć, a zacząć warto już dziś – od najmniejszych kroków.

Więcej przebywaj na łonie natury

Połączenie ze światem przyrody to coś, co daje ogromne wytchnienie i pozwala odizolować się od zgiełku pędzącego świata. Pamiętasz kiedy ostatni raz udało Ci się przysiąść na leśnej polanie i tak po prostu wsłuchać się w śpiew ptaków i wiatr szumiący w koronach drzew? Pamiętasz zapach świeżych sosen, odgłos strumyka w oddali, rytmiczne stukanie dzięcioła wysoko nad Twoją głową, kiedy jedynym zmartwieniem było to, czy nazbieranych przez Ciebie jagód wystarczy na jagodzianki, które popołudniu upiecze dla Was babcia? Przypomnij sobie jak to jest, gdy w letni wieczór przymykasz oczy nad brzegiem morza, a szum nadpływających i odpływających fal zdaje się kołysać Cię i uspokajać. Po latach już wiesz, że w pogoni za szczęściem łatwo to szczęście przegapić. Natura, woda, cisza, spokój i bliscy ludzie – to naprawdę wszystko czego trzeba, by poczuć się szczęśliwym.

Znajdź swój rytuał relaksu

O ile nie masz na koncie milionów albo właśnie nie skreślasz zwycięskich liczb w loterii, prawdopodobnie nie możesz pozwolić sobie na spędzanie całych dni w lesie lub nad jeziorem – bo i znów, nie o to w slow life chodzi. Liczą się momenty. Wieczorny grill, gdy już wszyscy wrócą do domu. Odprężająca kąpiel z widokiem na gwieździste niebo, kiedy masz za sobą wyczerpujący dzień. Pyszne jedzenie, które przyrządziliście nad samodzielnie rozpalonym ogniem i smakuje Wam bardziej, niż wykwintna kolacja w najdroższej restauracji w mieście. Ognisko, wokół którego siadasz wraz ze swoimi dziećmi, przyjaciółmi,
bliskimi. Utrwalaj te chwile. Aranżuj je jak najczęściej. Daj sobie czas i przekonaj się, jak szybko nauczysz się zwalniać.